2014-10-04
Ponad 360 dni musieliśmy czekać, aby w tak zacnym gronie świętując kolejną rocznicę powstania spółki Mercus - spotkać się ponownie. Tegoroczna Mercusiada odbyła się pod dość intrygującym tytułem: "Cukierek albo psikus
". Tradycja ta wywodzi się od starożytnych Celtów - wierzyli oni, że w wigilię Wszystkich Świętych duchy zmarłych wracają na ziemię i próbują wejść w ciała ludzi. Zwyczaj odpędzania duchów znalazł swoje stałe miejsce w kalendarzu świąt, których nie można przegapić. Dziś wiąże się on przede wszystkim z dobrą zabawą i konkursami. Nim jednak rozpoczęliśmy wieczór będący świętem czarów, magii i wesołej zabawy - pracowników spółki "Mercus" a także wszystkich gości w imieniu Zarządu - powitał uroczyście Prezes Zarządu Bogusław Ksel. Zapoznał on wszystkich z sukcesami naszego przedsiębiorstwa, jakie osiągnęliśmy w ostatnim roku. Nakreślił także, nowe cele jakim musimy sprostać w niedalekiej przyszłości. Przemówienie zakończyło się tradycyjnym toastem i zaproszeniem do wspólnej zabawy z małym dreszczykiem emocji... Salę zgodnie z tematem tegorocznej imprezy ozdobiły duchy, nietoperze, dynie, pajęczyny i pająki niczym ze średniowiecznego zamku. Pieczę nad całocią imprezy trzymały wiedźmy z Łysej Góry, których uwadze nic nie umknęło. Zatroszczyły się one nie tylko o wyśmienitą strawę i przedni napitek ale także o ucztę i dla duszy. A duszę naszą uradował występ grupy Avatar w przedstawieniu teatralno-tanecznym inspirowanym mityczną opowieścią o Ikarze i Dedalu. Kolejną atrakcją tego wieczoru był elektryzujący występ sobowtóra Freddiego Mercurego. Doskonały głos, repertuar i niewiarygodnie dobra nawiązująca do oryginału choreografia, zachwyciła wszystkich bez wyjątku. Cukierek albo psikus - udana zabawa. Następna taka za rok.
Mercusiada 2014
Cukierek albo psikus...